www.aladziennikarze.fora.pl
Forum dla dziennikarzy i nie tylko :)
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.aladziennikarze.fora.pl Strona Główna
->
Prace własne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Twórczość
----------------
Prace własne
Aforyzmy, cytaty, złote myśli
Wiadomości
----------------
Newsy & Info
Z życia szkoły
Rozrywka
----------------
Kultura
Humor
Wiadomości
Różne
----------------
HydePark
Szukajka
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
grendi
Wysłany: Czw 9:24, 28 Lut 2008
Temat postu:
Monolog kelnera.
- Co za praca, co za dzień. Czemu ja w ogóle zostałem kelnerem? Miałem być lekarzem, naukowcem, kimś z przyszlością. Ambitna praca dla dobra ludzkości, rozwój nauki. Dobre sobie. Teraz muszę usługiwać jakimś snobom i do tego się głupawo uśmiechać. A może ziemniaka unikalnego? A może sałateczki z trawy? Też mi praca. No ale dobra, zobaczmy kto jest moim następnym celem. Aha! Mam was! Wy tam, przy stoliku numer siedem, nadchodzę! Jeden kroczek, drugi kroczek, jeden, drugi, jeden drugi. Coraz bliżej, coraz bliżej. Aha! Zauważyli mnie, już wydali na mnie wyrok. Głupcy! Ona dosyć młoda elegancka babka, a on? Gruby facet po pięćdziesiątce. Typowe. Pewnie jakiś milioner czy co, bo jak to wytłumaczyć inaczej? Zresztą tutaj to sami tacy przychodzą, więc nad czym się zastanawiam w ogóle? Dobra, chwila prawdy. Witam, witam, witam, szanownych gości w naszej ekskluzywnej restauracji. Jestem do państwa całkowitej dyspozycji. Proszę, oto menu dla państwa. Będe tuż obok, kiedy państwo już zdecydują, proszę mnie zawołać. Słucham? Mam coś polecić? No to super, tak jakby sami nie mogli zdecydowac? Ja? Nie nic nie mowiłem. W takim razie poleciłbym państwu, pieczonego kota z serowym nadzieniem z sosem grzybowo malinowym, lub małego pieska, także w naszym unikalnym sosie, grzybowo malinowym. Rozumiem, jest pan wegetarianinem. W takim razie dla pana ziemniak unikalny. Nie. Nie unikalny ziemniak, tylko ziemniak unikalny! Pan jeszcze chce coś do tego? To sam ziemiaczek nie wystarczy? Dobrze już, dobrze. W takim razie równie pyszna sałatka ze świeżej trawy, zerwanej prosto z krzaka trawiastego unikalnego. Z zosem grzybowo malinowym rzecz jasna. Tak, tak, na pewno jest świeża, sam zryw... eee znaczy się sam nadzorowałem proces zrywania trawy. Rozumiem, chce pan dwie sałatki. Znakomity wybór. Oj nie, ten ziemiank jest unikalny. nie mogę panu dać dwóch takich samych. ale istnieje taka możliwość, żeby dostać ziemniaka unikalnego innego. Podziękuje pan? Rozumiem pański wybór. W takim razie dla pana ziemniak unikalny plus pyszna sałatka, świeża, z krzaka unikalnego trawiastego. Dla pani kto? Hoho, rozumiem, pies i kot, ma pani duży apetyt dzisiaj. Sałatka taka sama? Dobrze, dobrze. A co do picia? Wodę? Nie nie. Ja poleciłbym wino z winnych buraków unikalnych. Co zawiniły? Ha ha, nic, to taka nazwa i nie winne w sensie wina tylko wino. Więc jak może być? Rozumiem, woda w takim razie. Nie będę się narzucał. To wszystko? Jakiś deser może? Ananas? Nie mamy Ananasów, mamy jabłka unikalne, pasuję? Dobrze, dwa jabłka. Państwa zamówienie zostało przyjęte, proszę cierpliwie czekać. Uff barany.
niczka^^pamiętasz?
Wysłany: Czw 0:27, 28 Lut 2008
Temat postu:
No nie!Kolejni i znowu trzeba wszytsko wymieniać po kolei,każdą potrawę.Ble...nie lubię tego,ciekawe czemu?Hmm robię to od 15 lat. Chyba najdłużej tu pracuję ze wszytskich.To jest jakaś masakra.Jeszcze kilka rachunków i formalności i już do państwa podchodzę,bo przecież zaraz zjecie karty menu. Haha Boże,powinienem przestać się śmiać! Już teraz koniec.Muszę być twardy,zasugerować i będzie raz,dwa,trzy i po sprawie!Hehe chyba za długo mówie,ale przecież dopiero od 10 minut.Hmm ... no,co patrzą się na mnie,jak na nienormalnego.Przecież od tych chorych 15 lat mówię to samo!O święta Maryjo, co to ma być?Krzywe miny i buzia otwarta.No facecie, halo!Jak tak można,przecież ja Ci doradzałem nie możesz być niezadowolony! Fuu!Szanuj moją pracę,ty pewnie też gdzieś pracujesz.Jak tak można,jesteś bezczelny!Siedzisz z tą rozdziawioną buzią i wlepiasz swoje oczy we mnie,jak gdybym mówił coś nienormalnego,nieoczywistego,coś,czego nie masz zapisanego w tym menu!Tak,tak to,tomenu!A teraz twoja kolej,no,pokażnjaki jesteś mocny!No,co,co wybierzesz?A może jesteś taki sprytny i sam znajdziesz jakieś danie?Hmm...żądasz ode mnie ,żebym Ci pomógł?!Przecież,jak mówiłem przez te 30 minut byłeś zdegustowany!Jak jakiś pudelek!O nie,już nie!Nie wydusisz ze mnie ani słowa,nawet słóweczka,będę tylko przytakiwał i niby potwierdzać,zapewne Twój beznadziejny wybór.Ty nie wiesz ,co wybrać.Jesteś ty pierwszy raz!Ej ty uważaj,jak sugerujesz,że nie miałem racji,bo Ci dosypie środków na przeczyszczenie!Uważaj na słowa!Nie znam ich za dużo !Ha!Jestem lepszy,wygrywam milczeniem!Uwaga,uwaga jestem boski! Ha! Specialnie nie zapisze,że chcesz bez cebuli.Dostaniesz tą jajecznicę z cebulą z mnóstwem cebuli!Jestem zły!Oh,tak,lubię to!Być zły,a zło jest dobre!Powinienem teraz się zaśmiać!Hahaha! Tym szyderczym głosem ,ale nie,nie tego nie zrobię,nie mogę! Cały plan pójdzie na marne ,musze skryć swoją twarz w te kartki,o tak.Nikt nic nie zauważy.Hah kocham to!Uwaga,uwaga,teraz będzie popis miesiąca!Co,to jeszcze nie koniec?!Facet zastanów się,czego ty chcesz!O nie,tego za wiele,zaraz Ci przywale!Przeszkadzasz,męczysz mnie nie nieznośnie próbujesz mnie wkurwić!O tak,udało Ci się,ale to nie ja będę leżał w szpitalu.Myślisz,że co,że nie umiem?!No to masz!Ha już leżysz na ziemi!Ojejku, co ja zrobiłem?!Chyba mnie za bardzo poniosło!To był dobry pomysł!O Boże,o nie!No i się narobiło...Upss...
m&m's
Wysłany: Śro 20:57, 30 Sty 2008
Temat postu:
Minal tydzien a ja nadal widze tylko 6 prac, jak mamy dyskutowac nad reszta? Do pracy! Opisy sie wlasnie sprawdzaja...
aaanka
Wysłany: Sob 23:12, 26 Sty 2008
Temat postu:
Kolejne zamówienie, ile ci ludzie mogą jeść? Już nie daje rady. Jak zwykle podejdę, uśmiechnę się i cierpliwie wysłucham klientów. O matko, jaki ten facet jest gruby, ale najwidoczniej kobiecie, z która jest to nie przeszkadza. Stop, trzeba wyłączyć te okropne myśli. Zbliżę się do gości. Proszę dla Pani zupa, a dla Pana golonka. Smakuje państwu? Jak to nie, przecież świeżo ugotowane, nie możliwe... Jakoś inni klienci są zadowoleni. Mucha w zupie, nie może być, przecież kucharze są najlepsi. Nasza restauracja ma certyfikaty jakości oraz nasi goście są zadowoleni. Widzę, ze Pani jest niezadowolona. Proszę nie krzyczeć. W takim razie niech Państwo więcej do nas nie przychodzą. Na pewno lokal wiele na tym nie straci. Państwo w ogóle nie mają serca. pracuje po 8-9 godzin dziennie, ciągle się uśmiecham do gości, spełniam ich oczekiwania, nie wiecie nawet jak mi jest ciężko, ciągle muszę się pilnować, Pani nawet sobie nie wyobraża jak trudno było dostać tę prace, a utrzymać się w niej jeszcze gorzej. Jak szew zobaczy, że złoszczę się na ludzi, to mnie wyleje. Błagam o zrozumienie, ja tu dopiero pierwszy tydzień pracuje. Jakie, ale proszę mi nie przerywać!!Jedynie wam, za nim mnie zwolnią, mogę powiedzieć,że już mam dość. Ledwo tydzień, a już same kłopoty. Wiele nieszczęść na mnie spada. W szkole kucharskiej mnie wcale nie przygotowywali na takie okoliczności. Wychodzą Państwo? Ja zorbie to pierwszy. Zmieniam pracę, tutaj nie da się wytrzymać. Nie dość, że trzeba serwować, sprzątać po gościach, to wiecznie się gra jak w teatrze. Zwalniam się, szczerze wam powiem, że sam na Państwa miejscu bym tu w ogóle nie wstępował. W takich wypadkach szef kuchni każe nam tak mówić. Szczerze wole być sobą również w pracy. Złożę podanie do baru szybkiej obsługi "Chranolka". Może właśnie tam odnajdę siebie. Deser na koszt restauracji- to taka rekompensata. Smacznego !! Moja noga więcej tu nie postanie i państwu radze to samo, przecież to skandal jak tu jest drogo, dowidzenia!
m&m's
Wysłany: Pią 18:58, 25 Sty 2008
Temat postu:
Swietnie, widze,ze praca postepuje, oby tak dalej;) Jesli umiecie edytowac posty to chopc poprawcie bledy ort
i zdania niech sie zaczynaja jednak wielka litera;)
Do szerszej lektury przystapimy za czas jakis;')
ninangel
Wysłany: Pią 17:33, 25 Sty 2008
Temat postu:
22: 00....22:01...jeszcze tylko, nie, nie tylko- Aż okropne, zadymione 8 godzin! Może nawiedzi nas tsunami, trzęsienie ziemi albo tornado chociaż...Eh i bez tornada mamy tu niezłe zawirowania. No prosiłem trzy tysiące razy żeby maglowali ściereczki.. ale nie!Bo nie ma czasu, bo nie trzeba, bo ciężko... O klienci! Nadzieja matką głupich, ale chyba muszę być jej synem i wierzyć że będą normalni. Ok...buty czyste, kołnierzyk postawiony, oddech... - zawsze mogło być lepiej...
Silwu ple, merci buku. gud afternun maj lejdis end dżentelmen...yy...prego prego siniora i siniore...hmm chyba wyczerpały mi się moje zdolności poligloty..może Witam państwa! No, nareszcie. Genialny jestem.
Co podać? Polecam istne dzieło szefa kuchni- bażant z kawiorem, zapiekany z jajami przepiórczymi...bellissssimo! Jedyne-podkreślam- JEDYNE 123$!!! Bzdury! Proszę państwa...drogo to jest i Dolci&Gabanki...a u nas...muszą państwo zrozumieć że to jest arcydzieło kucharskie- włala! Proszę pana...jeżeli zdecydował się pan przekroczyć próg naszej jakże wykwintnej restauracji to...niech pan płaci!!! PłACIć PłACIć PłACIć! Proszę pana to ja- Aurel la fine jestem tutaj szefem, więc może pan proszę pana rozmawiac ze mną...eventualnie...No prosiłem pana żeby mi pan nie przerywał! Trochę kultury!Taaaaak.... kultura...bardzo poważny problem dzisiejszego społeczeństwa... włala. O dziwo najbardziej zauważalny (co wynika z moich spostrzeżeń) u ponadludzi, ładnie nazywanych "z wyższych sfer". Jeżeli chce pan jeścć tanio, to proszę udać się do baru mlecznego. a nie zakłócać mój Mój MóJ spokój!...że, że co?! żże płacę- żądam?!O nie....zdecydowanie pan... o wybacz mi mamusiu- przegiął pałę!!!Tak proszę pana, właśnie tak i nie zamierzam panu tłumaczyć co to jest pała...Proszę mi słów do ust nie wciskać! O nie proszę pana, tak rozmawiać to my nie będziemy... A proszę ja pana bardzo...drzwi są otwarte! Prosta i w lewo... I dobrze!ja tez tu więcej nie przyjdę! A nie zaraz.. ja tu przecież pracuje...chwileczkę! A napiwek?!...
ninangel
Wysłany: Pią 16:57, 25 Sty 2008
Temat postu:
alvaro
Wysłany: Pią 0:09, 25 Sty 2008
Temat postu: demonolog
Dzien dobry, ja mam na imie Karolina; witam Panstwa w naszej jakze wykwintnej restauracji! jestem bardzo ciekawa, dlaczego akurat do nas panstwo trafili? moze dlatego, ze jest swietna obsluga albo dlatego, ze mamy bardzo smaczne jedzenie. ale czy to wazne? wazne, ze jestescie u bedziemy razem spedzac ten wieczor! tak wiec moze Panstwo cos zjecie? Mam extra smakolyki, np. kurczaka po neapolitansku, kurczaka po staropolsku albo kurczaka po meksykansku. ja osobiscie wole tego pierwszego. musze powiedziec, ze kiedys pojechalam do slonecznej Italii. bylo to dawno, jakies dwa lata temu, ale pamietam jakby dzis. wybralam sie tam z mama, moja najlepsza przyjaciolka, spalismy w pewnym scgronisku na plazy, bylo calkiem sympatycznie, gdyby nie to, ze kilka razy przyplyw nocnypozalewal nasz maly bungalow. wieczorami chodzilam do dyskoteki,do miasta, oczywiscie bez mamy, bo kto to widzial, zeby latac na disco ze staruszka, no nie? prosze, zeby Panstwo nie patrzyli na mnie takim blagalnym wzrokiem,oki? no wiec, wracajac do tematu, chodzilam do dyskoteki i tam bylo tak super, no powaga! i tam poznalam takiego szkota, fajny super, elegancik, wloski na zel, kiedys zabral mnei na kolacje. poszlismy do pizzeri i on wzial pizze,a ja nie jadam pizzy, bo jest niezdrowa i zamowilam sobie wlasnie owego kurczka po neapolitansku,o wilku mowa,no nie?a wiedza Panstwo jak jest po wlosku kurczak po neapolitansku?ja wiem, Panstwu tez moge powiedzec, ale musicie zatrzymac to tylko dla siebie. neapoliattatos kulcakos, tak wlasnie brzmi nazwa. wracajac, po kolacji, pojechalismy do niego, on chcial ten tego, ale ja sie tak nie dalam. powiedzialam, ze musze wraca do domu, bo moja mama czeka zalana w bungalowie.i wiecie co? obrazil sie na mnie , kilka godzin pozniej napisal mi esa, ze jak nie to nie i bez laski! wkurzyl mnie, tak ze jak stalam tak pojechalam na pociag do mysliborza... pojechalam do kolezanki, wlasnie do mysliborza, poszlysmy na zakupy na nowoczesny bazarek, bylo super: shoping, kawa, pogaduszki i super przeceny! ale nie zgadnecie Panstwo, co? spotkalam tego mojego szkota! szedl sobie po bazarku mysliborskim z dziewczyna i jakims chlopakiem. nie mialam ochoty z nim rozmawiac, bo moze on jest biseksualny! wiec pojechalam do domu, do wilkowyji, polozylam sie do lozka i lezalam caly tydzien. jakos sie smutno i melancholyjnie zrobilo, prawda? wiec moze byc ten kurczak po neapolitansku?
Banicja
Wysłany: Czw 21:28, 24 Sty 2008
Temat postu:
Witam młodą parę, zwłaszcza piękną panią. Frytki, kurczaczki i suróweczka? Niee...? To może pizza? Ziemniaki z kotletem? Hahahah... Otwieracie buzie, jakbyście chcieli coś powiedzieć. Mówić nie umiecie? Może jednak napiszę w zamówieniu, że naleśniki państwo zamawiacie. Ups! Wyleciał mi długopis z ręki! Tak się denerwuję! To mój pierwszy dzień w pracy. Ojej! Zapomniałbym się przedstawić! Michał jestem. Do nazwiska się nie przyznaję. Wiecie czemu? Nie wiecie, bo skąd! A gdzie mi tu pani wstaje od stołu? Toaleta nieczynna! A do męskiej tak ślicznej kobiety samej nie puszczę! Z tym mężczyzną też nie! A ja... no cóż, muszę w końcu zamówienie od państwa odebrać! A para nieśmiała. I co z tego, że ja gadatliwy! Jak mnie wyleją po pierwszym dniu pracy, ehhh... a czy to moja wina, że klienci mi się tacy trafili?! No nie! Ale kto mnie będzie tam słuchał! Już od rana prześladuje mnie pech! Szef taki zdenerwowany na mnie! Wylałem sobie kawę na nowe spodnie! Musieli mi dać jeszcze jedną parę. A więc skończcie mnie mierzyć wzrokiem! I wyduście z siebie choć jedno słowo! Dobrze, piszę. Dwie wody, hmmm... i specjalne dziś danie KREWETKI! Hahahah... Krzywe minki macie... Myślicie, że żartuję pewnie. Oj nie, nie... Trafiło na was! Wy spróbujecie dziś głównego dania. Na dokładkę, specjalnie ode mnie, małże. Dopilnuję, abyście to zjedli! Co to... już godzina minęła? Proszę sie nie ruszać, nie wychodźcie stąd! Już wołam kogo trzeba. Karooooooolina! Gdzie jesteś? Mam zamówienie! Są to dwie porcje! W sumie 350 zł! Dwa razy krewetki, małże, no i jeszcze ślimaki, a i dwa razy frytki! Jest! Tylko jedna para, a zrobiłem zamówienie na więcej pieniędzy niż mi szef kazał! Będę w tym najlepszy! Kelner to zawód dla mnie. Może wypełniliby Państwo ankietę na mój temat? Tak, tak proszę napisać, że jest pani zadowolona z moich usług. Można wspomnieć o moim bogactwie słownictwa! Nie pogniewam sie też, jeżeli napisze pani o mnie trochę od siebie, może, że jestem przystojny? Tak, tak, myślę, że to właściwe... Gdzie to jedzenie? Z kim ja tu pracuję? Oszaleć można! Ochrona? Eee... co tu się dzieje? Dlaczego mnie stąd zabieracie? To chyba jakieś żarty? Przecież ja tu pracuję! Jestem kelnerem! Napiszę na was donos! Ja jeszcze tu wrócę! DO WIDZENIA!
aguŚ
Wysłany: Czw 20:55, 24 Sty 2008
Temat postu: Monolog Kelnera ( obowiązkowe ;))
Och, dzień dobry państwu. Nigdy wcześniej państwa tu nie widziałem!
Cóż za piękność siedzi koło pana, czy aby nie wyczuwam od pani Chanel no 5? Uwielbiam ten zapach, naprawdę , działa na mnie jak afrodyzjak, zazdroszczę panu. O! Ale pan też z tego co widzę, nie najgorzej się prezentuje, tu garnitur od Armaniego, koszula od Marca Jacobsa? Tak, to chyba Jacobs, no i krawat od D&G.
Zapewne zastanawaiją się państwo skąd ja to wszystko wiem? Haaa...codziennie przez ten lokal przewyja się ok. setki państwu podobnych.
Może wydać sie państwu to śmieszne, ale takie już jest życie kelnera.
A najlepsze jest to, że niby państwo, którzy tu przychodzą, to tacy ważni, bogaci, a napiwki czasami to dają mniejsze niż jak te, które dostawałem, gdy pracowałem w Burger Kingu. Żałosne! Och, ale zapomniałem, co zechcieliby państwo zamówić?
Polecałbym zupę kremową, naprawdę pyszna, podchlipałem pare łyżek z kotła, jak ansz kuchasz poszedł do toalety. Pychotka, chociaż mógłby od czasu do czasu umyć marchewki, hehe.
Na drugie danie polecałbym perliczkę w sosie bakłażanowym.
Pamiętam, jak kucharz przywiózł ją ze swojego domku na wsi. Właśnie! Nie zdają sobie państwo sprawy, ile taka kucharzyna zarabia!
tyle co prezes małej korporacji. Śmieszne. Za pare ruchów łyżka i nożem.
A ja, nalatam się, aż mi język zwisa i mam pensje lekko powyżej średniej krajowej. Toż to skandal!
Ale wracając do perliczki, to ona, nawet jak jej łeb ucieli, przez chwilę latała po kuchni. Hahahaha. Niesamowity widok. Mówię państwu. Niezapomniany. ale później tak z miotła się nalatałem żeby zgarnąć to pierze to Bóg jeden wie!
W każdym razie perliczka, napewno będzie zachwycająca.
A na deser sorbet cytrynowy, ośmieliłbym polecić.
Te cytrynki rosnące na drzewkach koło ulicy wyglądały niezwykle dorodnie. Och, niech się państwo nie martwią, potraktowalismy je "Purem super gelem" napewno te spaliny i ołów poszły do ścieków.
Och, ale się nagadałem. Aż mi w ustach zaschło. O, mogę łyka pańskiego wina? Ach, dziękuje.Eee....wytrawne, nie przepadam ale jeszcze jeden łyk nie zaszkodzi.
No to co wybrali już państwo coś dla siebie? Proszę się pośpieszyć, bo szef mnie utłucze za te pare słów, które z państwem zamieniłem. Więc?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin